Autor Wiadomość
Jamnic
PostWysłany: Czw 15:56, 01 Mar 2007    Temat postu:

Na razie nasze umiejętności manipulowania genami są nikłe...

A ja myslę że zwiększenie masy mózgu nie przyniesie wymiernych korzyści, popatrzmy np na kaszalota, co ma chyba 2 tonowy mózg, i jak widać, inteligentny to on nie jest...

Zresztą raczej genetyka nie stwarza sobie za zadanie tworzenia mutantów Razz (człowiek z takim mózgiem mógłby mieć problemy np z kręgami szyjnymi, lub oczami), tylko delikatne podrasowywanie wyglądu/umiejętności.

I niestety, kluczem do stworzenia człowieka który wie wszystko, jest niestety wciąż solidna nauka...
Party
PostWysłany: Czw 15:02, 01 Mar 2007    Temat postu:

więc sumując to najlepiej klonować roboty rzędu nanometrów robione przez ludzi zmienionych genetycznie ;P ciekawe...(a swoją drogą genetycznie możemy chyba sprawić by masze mózgi były większe, może wtedy udało by sie zrobić człowieka który zrobi nanobota)
Jamnic
PostWysłany: Czw 11:04, 01 Mar 2007    Temat postu:

Potencjalne technologie, które mają przyszłość:

Nanotechnologia - ulepszenie robotów i narzędzi
Klonowanie - zwiększanie siły roboczej, organy na przeszczepy
Genetyka - zmienianie właściwości ciał
Robotyka/cybernetyka - ciało ludzkie jest słabsze od robota, robot może pracować dosłownie wszędzie
Party
PostWysłany: Czw 9:45, 01 Mar 2007    Temat postu:

moim zdaniem wszystko co mają powinni wydawać nie w badanie kosmosu co w badania nad Nanotechnologią która wegług mnie jest przyszłością naszej cywilizacji
Jamnic
PostWysłany: Śro 17:06, 28 Lut 2007    Temat postu:

Wsumie masz rację, przy nazywaniu Ziemi (Imperium/Republika) wiediząłem że o czymś zapomniałem... taak... Federacja Ziemska byłaby najbardziej prawdopodobna ;] Z początku duża autonomia dla byłych państw, aż w końcu coś w stylu Niemiec, czyli tylko Landy - pełna prowizorka, w zasadzie unitarne państwo.
lognak
PostWysłany: Śro 17:03, 28 Lut 2007    Temat postu:

Ja tam moge być z USA - jako któryś tam stan - na zasadzie federacji.
Jamnic
PostWysłany: Śro 17:01, 28 Lut 2007    Temat postu:

I tak zostanie problem. Kto będzie kierował ziemską armią, jak zaatakują kosmici? No bo przecież walka w odosobnieniu nie wydaje się być sensowna... czy w obliczu zagrożenia spoza Ziemi ludzkość zdoła przełamać bariery, i się połączyć? Co będzie dalej? Czy państwa wrócą do poprzednich granic i do konfliktów, czy będą połączone jako Imperium/Republika Ziemska?

Myslę że to USA będzie chciało sobie podporządkować pozostałe państwa. Ale też uważam że napotka to na opór Rosji, Chin oraz UE, które też bedą chciały uzyskać dominacje nad planetą. Dojdzie też do takiego czegoś jak przy kolonialiźmie - tylko zamiast kontynentów, będą całe planety bądź księżyce. I w razie zagrożenia, i tylko na ten czas, państwa ziemskie będą tworzyły superorganizm, by odeprzeć atak. Ale to tylko mój pogląd i także tylko futurystyka...
Jamnic
PostWysłany: Czw 17:00, 22 Lut 2007    Temat postu:

Cytat:
Spoko, ale jak to ma wyglądać z technicznego punktu widzenia, jeśli najmniejsze uszkodzenie powłoki ochronnej statku w kosmosie powoduje bardzo szybką śmierć całej załogi? Jak niby mieliby przejąć ten statek napadacze, jak mieliby dostać się na pokład? To tak jakby stwierdzić, że przyszłość ma też... taranowanie...


No to już rozumiem strach przed rojami meteorytów... Przecież każde drobne uszkodzenie kadłuba spowodowałoby smierć całej załogi statku...
Antidotum na to są oddzielone od siebie komory, w których jest niezbędny tlen i grawitacja. Oczywiście, w myśliwcu nikt nie będzie montował kilku komór. Ale w statkach większego kalibru? TAK - bo jest miejsce, i jest konieczność.

Cytat:
No to mówię że to strasznie ogromnie dużo i dlatego taki transport byłby niesamowicie, niewiarygodnie, niewyobrażalnie trudny/drogi/ładewer. Na pewno nie wyglądałoby to tak, że wysyła się wojo na te kilkaset tysięcy statków kosmicznych i wysyła w bój... Milion żołnierzy w Normandii to już była niesamowicie skomplikowana akcja, a utrzymanie jej w tajemnicy udało się tylko cudem, a Ty mi mówisz o parunastu milionach wysłanych w podróż kosmiczną!


No to wybronię się tak:

1. Statki kosmiczne będą miały O WIELE WIĘKSZE gabaryty, niż jakiś niszczyciel, czy jednostka desantowa za czasów II WŚ czy obecnie. Po za tym mogą powstać statki specjalnie przystosowane do zdobywania planet - mnóstwo pomieszczeń dla wojsk desantowych. Przecież w przyszłych wojnach kosmosu zdobywanie planet będzie sprawą pierwszorzędną, nieprawdaż?

2. Operacja w Normandii była przygotowywana mozolnie, ponieważ
a) był to w końcu zlepek kilka armii (głównie amerykańska i brytyjska, ale nie zapominajmy o wojskach francuskich, polskich i wielu wielu innych)
b) trzeba było działać w ukryciu przed niemcami - byłą to najbardziej chroniona przed zdemaskowaniem operacja wojskowa. Potencjalnych miejsc desantu było 3 (Północna Francja - Wybrzeże La manche, Południowa Francja - Provence i Marsylia, albo Półwysep Bałkański - Grecja itd. Więc niemcy nie wiedzieli KIEDY, GDZIE i czy NA PEWNO.

3. Statki kosmiczne będą miały zwiększone ładunki, i to nie jest przyczyną tylko ich wielkości, ale jeszcze po prostu że statków gwiezdnych nie da się zatopić... Problemem desantu w Normandii było wysłanie jak najmniej statków z desantem (a czołgi i cały tabor zaopatrzeniowy waży nieco), by cała reszta odwróciła uwagę niemców, robiąc manewry w w.w. miejscach niby desantu.

Edit:

4. Uzbrojenie LAnd Warriora obejmuje dwa komputery, które za pomocą małych, bezzałogowych samolocików zwiadowczych, dostarczają żołnierzowi informacji o pozycji przeciwnika i sojuszników za pomocą GPS. Ponadto dowódca może kontaktować się z podkomendnymi za pomocą wbudowanego w hełm przekaźnika radiowego. Tak więc system przesyłania informacji wykonał BARDZO duży krok w porównaniu do lądowania w Normandii...

I nie mów mi że dowódca całej armi nie będzie mógł kotrolować tych 20-30 mln. Działa to na zasadzie rozbudowanego drzewa rozkazów - gałęzie to sierżanci i drobni oficerowie, poprzez gałęzie, pułkowników, aż do pnia - generała armii (jak można nazwać formację złożoną z 20 mln żołnierzy? xD). Rozkazy są wydawane małej liczbie osób a informację ma cała armia.
lognak
PostWysłany: Czw 16:48, 22 Lut 2007    Temat postu:

Cytat:
Tak MILIONÓW. A ile ty chciałeś? Chyba ludzkość nie zatrzyma się na tych śmiesznych 6 miliardach.


Twisted Evil Już ja się o to postaram Twisted Evil


Cytat:
Odrodzi się też piractwo - bo będzie można w końcu gdzieś uciec.


Twisted Evil O to też się postaram - zawsze żałowałem że nie moge być piratem. Twisted Evil

A poza tym to przecież łatwe:
-najpierw masz mały stateczek, Evil or Very Mad
-potem zdobywasz większy, Laughing
-sprzedajesz obydwa i kupujesz jeszcze większy, Twisted Evil
-itd dokąd Ci się podoba - pod warunkiem że nie trafisz na kogoś co Cię rozwali. Cool
Lynx
PostWysłany: Czw 16:46, 22 Lut 2007    Temat postu:

Cytat:
Pomyślmy. Tak, tanio, ale armie nie skłądają się z 10, czy 20 żołnierzy.


Dzisiejsze armie też nie, a jak sam stwierdziłeś, ich wypsoażenie jest ledwie 3x tańsze od naszego Wojownika Przyszłości. Zatem to akurat jest coś, co może imo mieć przyszłość (bo jeden taki jest wart ze 20 'zwykłych' na moje oko Wink )

Cytat:
A nie? Wyobraźmy sobie gwiezdny krążownik (o długości ok 1 km). Na pokładzie znajduje się ważna rzecz/osoba. Albo statek warto zdobyc dla własnej floty. Pare barek desantowych (powiedzmy 5k żołnierzy każda) kontra ok 500 - 1000 załogi...


Spoko, ale jak to ma wyglądać z technicznego punktu widzenia, jeśli najmniejsze uszkodzenie powłoki ochronnej statku w kosmosie powoduje bardzo szybką śmierć całej załogi? Jak niby mieliby przejąć ten statek napadacze, jak mieliby dostać się na pokład? To tak jakby stwierdzić, że przyszłość ma też... taranowanie...

Cytat:
Tak MILIONÓW. A ile ty chciałeś? Chyba ludzkość nie zatrzyma się na tych śmiesznych 6 miliardach. I dodajmy też populację przyszłych kolonii, które z wiekiem staną się pełnoprawnymi ośrodkami cywilizacji


No to mówię że to strasznie ogromnie dużo i dlatego taki transport byłby niesamowicie, niewiarygodnie, niewyobrażalnie trudny/drogi/ładewer. Na pewno nie wyglądałoby to tak, że wysyła się wojo na te kilkaset tysięcy statków kosmicznych i wysyła w bój... Milion żołnierzy w Normandii to już była niesamowicie skomplikowana akcja, a utrzymanie jej w tajemnicy udało się tylko cudem, a Ty mi mówisz o parunastu milionach wysłanych w podróż kosmiczną!
Jamnic
PostWysłany: Czw 16:35, 22 Lut 2007    Temat postu:

http://www.gildia.com/teksty/andrzej_palka/future/land_warrior Land Warriora wiem stąd - i drobna poprawka 40 000 $

Dla porównania, ekwipunek polskiego zołnierza kosztuje ok 6-8 tyś $

Pomyślmy. Tak, tanio, ale armie nie skłądają się z 10, czy 20 żołnierzy.

Chiny - 4 mln piechoty
USA - 3,5 mln w tym 2,5 marines
Rosja - 2,5 mln


Cytat:
Bullshit, abordaż w kosmosie? Przecież to śmieszne... A żeby zdobyć całą planetę, to ile MILIONÓW tych marines by trza było wysłać? 10? 20?


A nie? Wyobraźmy sobie gwiezdny krążownik (o długości ok 1 km). Na pokładzie znajduje się ważna rzecz/osoba. Albo statek warto zdobyc dla własnej floty. Pare barek desantowych (powiedzmy 5k żołnierzy każda) kontra ok 500 - 1000 załogi...

Tak MILIONÓW. A ile ty chciałeś? Chyba ludzkość nie zatrzyma się na tych śmiesznych 6 miliardach. I dodajmy też populację przyszłych kolonii, które z wiekiem staną się pełnoprawnymi ośrodkami cywilizacji. W sumie armie w obecnym czasie, wszystkich państw szacuję na liczbę ok 20 mln, co moze się zwielokrotnić w razie inwazji (mobilizacja - tak, to może jeszcze się przydać)


Na temat hakera powiem tyle - raczej ująbym to w cudzysłów - "haker" ponieważ nie znamy sposobu porozumiewania się obcych, więc "hakerem" byłby spec od łamania zabezpieczeń takiego systemu.


Cytat:
Hehe, lul, jeśli kogoś stać na statek kosmiczny to naprawdę znaczy że już ma wszystkiego za dużo i bynajmniej piractwem by się on nie parał


Statki w czasach Złotego Wieku piractwa też nie były tanie, myslę że tutaj można oprzeć porównanie.


A do kosmitw... w sumie racja, ale warto się pryzgotowac chociaż... Żeby nie było im tak łatwo ]:>
Lynx
PostWysłany: Czw 16:19, 22 Lut 2007    Temat postu:

Cytat:
Ostatnim pomysłem jest tzw. Land Warrior - obwieszony komputerami, z cybernetycznym hełmem, nowoczesną brnią, oraz nowymi stopami platiku, tworzacymi już nie kamizelkę kuloodporną, a cały pancerz, żołnierz XXI wieku (jeden egzemplarz całego ekwipunku kosztuje 60tyś dolarów). Czy to już jakiś gwiezdny żołnierz podobny do np szturmowca z Star Wars? Tak!


ZALEDWIE!! 60 tysięcy? Jestem naprawdę pod wrażeniem, jeśli to jest na tyle sensowne jak się zapowiada! Gdyby to było tak tanie, to jestem pewien, że faktycznie takie wojska mogłyby stanowić trzon nowoczesnych armii.
A, i ja bym to raczej porównał do Power Armora z Fallouta niż do tych głupich kostiumów wojsk imperatorskich...
Btw, skąd masz takie dane? Imo to rewolucja, jeśli faktycznie tak tanio!

Cytat:
Ponadto myśli się też o specjalnych statkach desantowych. Przewoziłyby one oddziały kosmicznych marine, zdolnych do abordażu na obce statki, bądź szybkiego desantu na planety wroga.


Bullshit, abordaż w kosmosie? Przecież to śmieszne... A żeby zdobyć całą planetę, to ile MILIONÓW tych marines by trza było wysłać? 10? 20?

Cytat:
W wojnach pojawi się nowa forma zołnierza - hakera, który omijając zabezpieczenia, paraliżuje system informacji przeciwnika (u ludzi jest to np. Internet, fale radiowe, sieć telefoniczna).


A to to już jest, nie trzeba na nic czekać Smile

Cytat:
Odrodzi się też piractwo - bo będzie można w końcu gdzieś uciec.


Hehe, lul, jeśli kogoś stać na statek kosmiczny to naprawdę znaczy że już ma wszystkiego za dużo i bynajmniej piractwem by się on nie parał Smile

Cytat:
Ale niedługo wojna ziemskich państw może przenieść się w kosmos, a nie tylko nim wspomagać. Np wojna o Księżyc...
Ale warto się już teraz przygotować na inwazję obcych. Żebyśmy chociaż przeszkodzili w szybkim podoboju kosmosu.


Przez całą moją wypowiedź miałem na myśli wyłącznie walki ziemianie-ziemianie, bo jeżeli przybyli by do nas kosmici, posiadający technologię umożliwiającą lot/transport z prędkością wielokrotnie przewyższającą prędkość światła (a taka jest potrzebna do prawdziwych, poważnych operacji w kosmosie), to my możemy jedynie zmówić paciórek i modlić się o szybką śmierć...
Jamnic
PostWysłany: Czw 10:40, 22 Lut 2007    Temat postu:

Na razie termin "technologie kosmiczne" i "wojna w kosmosie" odnosi się raczej do satelit atakujących laserami, oraz dalekosięznych rakietach, które orbitowałyby wokół Ziemi, a nastepnie znienacka atakowały.

Ale niedługo wojna ziemskich państw może przenieść się w kosmos, a nie tylko nim wspomagać. Np wojna o Księżyc...

Ale warto się już teraz przygotować na inwazję obcych. Żebyśmy chociaż przeszkodzili w szybkim podoboju kosmosu.
lognak
PostWysłany: Czw 10:11, 22 Lut 2007    Temat postu:

Najpierw musimy znależć kosmitów, żeby była wojna.

A ja nie sądze żeby w naszym układzie byli jacyś. To np. z układu Andromedy mogą jacyś do nas latać. Ale w naszym układzie nie ma specjalnie gdzie to życie się rozwinąć. To już jednak całkiem nowy temat.
Jamnic
PostWysłany: Śro 18:58, 21 Lut 2007    Temat postu: Wojna w kosmosie

Wszystkie znaki na ziemi i na niebie wskazują że amerykanie mają coraz większą chrapkę na kosmos.

Księżyc - wspaniała baza kosmiczna, mała grawitacja, i duże połacie wolnego od gór i dziur, pustego terenu

Mars - gleba bogata w żelazo, oraz w wiele niedokrytych jeszcze surowców, a ponadto dobre miejsce do trwałej kolonizacji.

W bazach Pentagonu planuje się modele nowych statków i samolotów. Ostatnim pomysłem jest tzw. Land Warrior - obwieszony komputerami, z cybernetycznym hełmem, nowoczesną brnią, oraz nowymi stopami platiku, tworzacymi już nie kamizelkę kuloodporną, a cały pancerz, żołnierz XXI wieku (jeden egzemplarz całego ekwipunku kosztuje 60tyś dolarów). Czy to już jakiś gwiezdny żołnierz podobny do np szturmowca z Star Wars? Tak!

Są też dwie koncepcje budowania statków kosmicznych.

Pierwsza mówi żeby myśliwce i statki były uniwersalne, posiadające podwójny zestaw silników - repulsory na paliwo konwencjonalne zdolne do lotu w atmosferze, oraz napędzane energią słoneczną, oraz plazmą silniki gwiezdne, pozwalające osiągać spore szybkości w kosmosie. Wadą tego rozwiązania jest ograniczenie ilości innych komponentów na rzecz silników i baków z paliwem.

Druga prawi o ogromnych statkach - promach/lotniskowcach, które przewoziłyby statki i mysliwce czysto atmosferyczne, oraz zespół mysliwców kosmicznych, eskortujących lotniskowce (oprócz uzbrojenia samego lotniskowca). Piętą achillesa tego rozwiązania są same lotniskowce - jesli uda się je zniszczyć, cała flota wewnątrz zawarta idzie "w piach".

Ponadto myśli się też o specjalnych statkach desantowych. Przewoziłyby one oddziały kosmicznych marine, zdolnych do abordażu na obce statki, bądź szybkiego desantu na planety wroga.

Dużą rolę odegrają także czołgi przyszłości - opancerzone działa, bez- lub załogowe maszyny, które przewożone statkami desantowymi szybko niszczą wazne cele na planecie (Taką rolę spełniały At-At i At-St - maszyny kroczące - w Star Wars).

W wojnach pojawi się nowa forma zołnierza - hakera, który omijając zabezpieczenia, paraliżuje system informacji przeciwnika (u ludzi jest to np. Internet, fale radiowe, sieć telefoniczna).

Odrodzi się też piractwo - bo będzie można w końcu gdzieś uciec.

Jako naturalne komponenty statku pojawią się pola siłowe, generatory tarcz, nowe stopy metali tworzące pancerze, ulepszone radary, zagłuszacze, i wiele innych.

Brzmi jak gwiezdne wojny, nie? Ale możemy szybko stać się świadkami tak szybkiej ekspansji militarnej w kosmos. ZWŁASZCZA jak napotkamy inne cywilizacje, które niekoniecznie muszą być przyjazne. Wtedy dojdzie do drugiego poważnego wyścigu zbrojeń - "co to będzie, co to będzie"

Powered by phpBB © 2001,2002 phpBB Group