Autor Wiadomość
lognak
PostWysłany: Nie 10:41, 25 Lut 2007    Temat postu:

    Cytat:
    czy mieli jakieś żarówki wolframowe, albo neonowe?


Może oni nie potrzebują światła Idea ??

Twisted Evil Twisted Evil Twisted Evil
Jamnic
PostWysłany: Nie 10:32, 25 Lut 2007    Temat postu:

Na razie niczego doskonalszego na Ziemi nie wynaleziono... Ciekawe czy postęp technlologiczny przebiegał u kosmitów podobnie do naszego? Tj. czy mieli jakąś rewolucję przemysłową, czy mieli jakieś żarówki wolframowe, albo neonowe? Może mają coś zupełnie innego? Przypominam że wiekszość wynalazków na Ziemi powstała przypadkiem. Np. taka umiejętnośc posługiwania się ogniem Razz
lognak
PostWysłany: Nie 10:23, 25 Lut 2007    Temat postu:

Wiesz zawsze mogą mieć taką technologie, że Nasze foale mogą im narobić.
Jamnic
PostWysłany: Nie 10:20, 25 Lut 2007    Temat postu:

Na ludzkie warunki nie da sie po prostu żeby chcieć aby cie zauwazono, jak latasz ludzkimi bombowcami strategicznymi to po protu nie możesz zmienić kształtów (bo te ostre i dziwne kształty odbijają fale radiowe w innych kierunkach, dlatego ich "nie widać" na radarze). No chyba że kosmici mają jakąś inną technologię. No ale:

1. To dobrze Razz przynajmniej mamy na nich haka
2. To nie dobrze, z w.w. przyczyn to po prostu kpią sobie z radarów, pojawiają się i znikają kiedy chcą Sad
3. Może Razz
lognak
PostWysłany: Nie 10:15, 25 Lut 2007    Temat postu:

    Cytat:
    Właściwie to dziwi mnie to że zobaczono UFO na radarze... czyżby obcy nie mieli technologii odbijania fal radiowych? (ha, jednak w czymś jesteśmy lepsi... )


1. Może używają czegoś innego od fal radiowych,
2. Może chcieli, żeby ich zobaczyli,
3. Może jest więcej powodów. Twisted Evil
Jamnic
PostWysłany: Sob 16:37, 24 Lut 2007    Temat postu:

Hehe "bitwa" - ofiary: kawałek metalu...

Bardzo ciekawe - tym razem Wojo nie mogło zatuszować sprawy, bo UFO latało tuż nad całym Waszyngtonem, nad głowami mnóstwa światków, ha!

Kryształki... lol, już samo w sobie to jest durne Razz

Właściwie to dziwi mnie to że zobaczono UFO na radarze... czyżby obcy nie mieli technologii odbijania fal radiowych? (ha, jednak w czymś jesteśmy lepsi... Very Happy)
lognak
PostWysłany: Sob 14:48, 24 Lut 2007    Temat postu: Bitwa nad Waszyngtonem

Waszyngton, 19 lipca 1952 roku, godzina 00:00.

Kontroler ruchu na lotnisku w Waszyngtonie kończy dyżur.
Wstaje zza pulpitu, przeciera zmęczone oczy, rzuca jeszcze jedno spojrzenie na pusty przed momentem ekran radaru...


Znowu przeciera oczy, i jeszcze raz...

Hany Bames też nie wierzy własnym oczom. Nie odrywając wzroku od ekranu chwyta za służbowy telefon. Podaje tajne hasło.
- "Mamy tu coś dziwnego, sir - mówi - pięć albo sześć punktów... wszystkie w strefie zakazanej. Sir - dodaje ciszej - to nie są samo... Boże, jak one to robią?!"

Maszyny na ekranie przyspieszają gwałtownie, robią w miejscu zwroty i zrywy tak szybkie, że nie nadąża za nimi radar.
Bames wie, że nie mógłby tego dokonać żaden samolot.


Godzina 00:10, Baza Andrews, 15 km na wschód od Waszyngtonu.

Obsługa radarowa odbiera telefon z dowództwa. Przejmuje obserwację radarową strefy zakazanej. Widzi kilka wyraźnych, dziwnie zachowujących się plamek.
Po chwili do wieży wpada ktoś z dołu.
- "Widać je gołym okiem! -krzyczy. - Świecą pomarańczowo i zatrzymują się w miejscu!"

Na płycie lotniska należącego do bazy zbiera się grupa ludzi. Doświadczeni piloci wojskowi, mechanicy, obsługa naziemna. Patrzą w milczeniu.
Po chwili jak echo powtarzają to, co przed chwilą powiedział dyżurny kontroler w Waszyngtonie: „Co to jest, do diabła?!".

01:00. Na niebie nad Waszyngtonem lata pięć pomarańczowych UFO.

20 lipca 1952 r.

W Waszyngtonie huczy od plotek o nalocie UFO. O tym, że w strefie zakazanej - bezpośrednio nad Białym Domem i w korytarzu alarmowym 22 km na południowy zachód od stolicy - tam, gdzie nie powinno być żadnych samolotów, radar wychwycił niewiarygodne manewry kilku UFO. I o tym, że obserwowano je nie tylko na radarze lotniska.

Wieczór. Niebo nad Waszyngtonem ciemnieje. Nagle radar lotniska wykrywa pojedynczy, wyraźny punkt wykonujący „dziwne zwroty i obroty", jak stwierdził potem dyżurny meteorolog.

Radio cytuje coraz bardziej niezręczne wypowiedzi wojskowych i innych specjalistów. Prawda staje się oczywista. Nikt nie wie, co dzieje się nad stolicą USA.
Mówi się o inwazji Sowietów, o ich „superbroni". Jeden z naukowców montuje naprędce „teorię temperaturową". Według niej, nagłe zmiany temperatury powietrza powodują powstawanie zgrupowań kryształków lodu, dających echa radarowe. Naoczni świadkowie kpią z tego pomysłu.

Wkrótce cały Waszyngton znowu patrzy na „kryształki" w akcji.

26 lipca. Zmierzch.

Nad Białym Domem wolno przelatuje pojedynczy, duży dysk emitujący czerwone światło. Ludzie uciekają w panice. Po chwili cała flotylla świateł przemierza niebo stolicy. Na radarze śledzą je m.in. mjr Dawney Foumet z Pentagonu i Albert M. Chop, rzecznik prasowy Air Force.

Napięcie sięga zenitu.

Sytuacją niepokoi się sam prezydent Harry Truman. Obiekty są już w odległości 15 km. Muszą być ogromne! Na ich spotkanie rusza myśliwiec F-94.

UFO otaczają intruza. Przerażony pilot, płk William Petterson, pyta bazę Andrews o zgodę na użycie ognia. Baza milczy.

UFO oddalają się bezgłośnie.

Następnego wieczora nadlatują ponownie. Tym razem spotykają się w powietrzu z samolotem pościgowym. Odrzutowiec oddaje salwę z działek pokładowych. Pilot przekazuje do bazy wiadomość o odstrzeleniu z powierzchni dysku kawałka metalu.

Według jednych źródeł, odpadnięcie odłamka było złudzeniem, według innych, odnaleziono go i zbadano.

UFO odlatują. Bitwa nad Waszyngtonem dobiega końca.

Dowództwo lotnicze wydaje oświadczenie, w którym stwierdza: „Obiekty te są'czymś nieznanym". To oświadczenie pozostaje aktualne do dzisiaj.

Powered by phpBB © 2001,2002 phpBB Group